Jarosz: Liczy się dobra zabawa

20.11.2010 14.04, autor: Radek Firlej fot. Michał Trociński, źródło: własne

Zapraszamy do lektury wywiadu z trenerem Dominikiem Jaroszem, pierwszym szkoleniowcem tworzącej się drużyny Młodych Wilków 2003. Jedna z grup treningowych rocznika w sobotę wystąpiła w sparingowej grze przeciwko Białym Orłom Warszawa.

Trwa kształtowanie drużyny Młodych Wilków 2003. Jak pod tym kątem ocenia trener sparing z Białymi Orłami?

Staraliśmy się przede wszystkim przekazać piłkarzom i rodzicom, że nie przyjechaliśmy tu w celu wygrania meczu, lecz dla zabawy oraz nauki. Znajdujemy się na wstępnym etapie selekcji, dlatego jest jeszcze zbyt wcześnie, by wywierać presję. Najważniejsza jest dobra zabawa i radość z gry. W moim przekonaniu osiągnęliśmy dzisiaj te dwie rzeczy, a wynik w ogóle nie miał dla mnie znaczenia. Dla chłopców oczywiście końcowy rezultat był ważny. Trzeba pamiętać, że dzisiaj pierwszy raz wyszli na boisko w koszulkach Legii Warszawa. Będą to miło wspominać.

Opiekę nad zespołem prowadzi trener razem ze szkoleniowcem Goncalo Feio. Jak przebiega podział pracy między Wami?

Zaletą posiadania asystenta jest to, że we dwójkę możemy skupić się na zawodnikach indywidualnie. Jako pierwszy szkoleniowiec staram się trzymać ogólny obraz treningu oraz dyscyplinę, a Goncalo udziela wskazówek zawodnikom z osobna. Zależy nam na wzajemnym uzupełnianiu się. U małych dzieci wszystko jest ważne, dlatego cieszymy się, że mamy możliwość koncentracji.

Jak długo rocznik podzielony będzie na dwie grupy treningowe?

W styczniu wykrystalizuje się drużyna Młodych Wilków 2003, jednak cały czas wszystko będzię płynne. Chłopcy, którzy odpadli lub dopiero odpadną mogą do nas wrócić i stanowić o sile zespołu. W tym wieku wiele może ulec szybkiej zmianie, dlatego niezwykle trudno ocenić, jak przebiegnie rozwój zawodnika. Najważniejszą rzeczą pozostaje znajomość umiejętności piłkarzy i sprawna selekcja. Jest za wcześnie na przypisywanie ich do poszczególnych pozycji. Naszym atutem jest także fakt, że w Legii Warszawa chciałoby grać wielu chłopców, dzięki czemu możemy wybierać spośród najlepszych.

Jak pracuje się Wam z drużyną?

Grupa jest bardzo pozytywna. Są bardzo żywiołowi, a ja nie powinienem odbierać im emocji i uczuć. Zdają sobie sprawę z tego, że trenują w praktycznie najlepszej akademii w Polsce. Istnieją zasady, które staramy się wprowadzać. Ciężko tak naprawdę powiedzieć, że prowadzimy z nimi normalne treningi. W moim przekonaniu obecnie uczymy dyscypliny oraz zachowania - czekają nas pierwsze mecze i turnieje. W naszej pracy najważniejsze jednak pozostaje to, aby każdy trening był dla chłopców przyjemnością. Tylko wtedy wyniosą maksimum korzyści.

Wspomniał trener o turniejach. Sztab posiada już jakieś plany na tym polu?

W najbliższej przyszłości nie zamierzamy jeszcze nigdzie grać, choć z pewnością po wykrystalizowaniu się grupy wystąpimy w przyszłym roku w jakiejś imprezie. We wrześniu drużyna na pewno pojedzie do Niemiec na turniej w Eschweiler.